Pączki, młode pędy, igły, zielone szyszki, żywica – niemal całe drzewo, jakim jest sosna, może posłużyć nam za lekarstwo. Druga połowa maja to w zasadzie końcówka sezonu na zbiory młodych pędów sosny. Jeśli jednak się pośpieszymy, zyskamy niezwykle skuteczny i zarazem najtańszy lek na kaszel. W zimie będzie jak znalazł!
Syrop z młodych pędów sosny jest bardzo prosty w przygotowaniu. Jedyna trudność, jakiej musimy stawić czoło, to wycieczka w głąb lasu, w miejsca oddalone od centrów miast. Najlepsze pędy mają młode sosny, rosnące na słonecznych polanach i piaszczystym podłożu. Niemniej jednak najważniejsze, by były to tereny nieskażone. Młode pędy sosny pojawiają się już w kwietniu. Wszystko zależy jednak od pogody, a także regionu. Gdy mamy zimną wiosnę, czas zbiorów wydłuża się nawet do końca maja.
Jak pozyskać?
Najlepiej wybierać pędy o długości nie przekraczającej 10 centymetrów, dłuższe mają zdecydowanie mniej wartościowego soku. Przy zbiorach trzeba pamiętać też, by ominąć czubek sosny, a pozostałe pędy obrywać wybiórczo, zostawiając kilka na każdej gałęzi, co zapobiegnie uszkodzeniu drzewka.
Przepis na syrop z młodych pędów sosny
Pędy dobrze jest rozłożyć na kilka godzin np. na balkonie i pozwolić, aby najmniejsi mieszkańcy lasu spokojnie opuścili nasze zbiory. Następnie układamy je w dużym słoju warstwami, każdą z nich przesypując cukrem. Dobrze jest ubijać każdą warstwę np. drewnianym tłuczkiem, by szybciej wydobyć sok. Wierzch dla zabezpieczenia przed pleśnią dobrze jest także posypać obficie cukrem. Wieczko naczynia przewiązujemy bawełnianą lub lnianą ściereczką, lub przykrywamy zakrętką (ale wtedy nie należy dokręcać jej do końca) i odstawiamy najlepiej w jakieś dobrze nasłonecznione miejsce. Jeśli o takowe trudno może to być ciepły parapet, lub blat kuchenny.
WSKAZÓWKA: Najważniejsze to nie dopuścić do pojawienia się pleśni między warstwami pędów, w tym celu należy codziennie wstrząsnąć słoikiem lub starannie zamieszać w nim zamieszać.
Po około dwóch tygodniach zlewamy przez gazę, lub gęste sito powstały syrop do wyparzonych butelek lub słoiczków.
Ten czas jest oczywiście orientacyjny, w przepisach waha się od 7 dni do nawet kilku tygodni. Myślę, że dużo zależy od ilości słońca. Im będzie go więcej, tym syrop szybciej się wytworzy.
Syrop należy przechowywać w chłodnym i ciemnym miejscu. Według niektórych przepisów to wystarczy. Ja jednak w ubiegłym roku dla pewności zagotowałam go na krótko i przelałam do wyparzonych buteleczek, później dla bezpieczeństwa trzymałam w lodówce. Jeśli syrop nie jest wystarczająco gęsty, można dodać do niego miód.
Stosowanie:
- Przy przeziębieniu – dorośli 1 łyżka, dzieci 1 łyżeczka syropu 3 – 4 razy dziennie.
- Można stosować także profilaktycznie np. dodając 1 łyżeczkę do herbaty przez całą jesień i zimę.
Właściwości:
Powstały syrop oprócz tego, że ma przyjemny słodko-żywiczny smak, to w dodatku jest skarbnicą wielu wartościowych substancji. Zawiera mnóstwo witaminy C i soli mineralnych. Działa wzmacniająco. Sosna w medycynie zasłynęła jednak przede wszystkim z bardzo korzystnego działania na drogi oddechowe. Pozytywne efekty można zaobserwować już po samych spacerach wśród drzew sosnowych. Stąd syrop z sosny świetnie sprawdza się w leczeniu kaszlu, szczególnie tego suchego i uciążliwego. Jest doskonałym lekiem dla dzieci, zarówno ze względu na skuteczność, jak i smak, który wprost uwielbiają. Łagodzi stany zapalne górnych dróg oddechowych, dezynfekuje i udrażnia drogi oddechowe, ułatwiając odkrztuszanie.
Nie wierzyłam do końca w jego niesamowitą moc do zeszłej zimy. Jego działanie było niemal błyskawiczne, szczególnie u mojej 3 letniej córeczki – sprawdzał się najlepiej wieczorem, kiedy pojawiały się napady suchego męczącego kaszlu.
Nalewka sosnowa
Pozostałe po zlaniu soku pędy sosny można zalać spirytusem rozcieńczonym z wodą, dosypując trochę cukru lub dodając miodu. Odstawić na kilka tygodni w ciemne miejsce. Po tym czasie zlać i przechowywać również w zaciemnionym miejscu. Będzie jak znalazł na wzmacnianie odporności w chłodne jesienne i zimowe wieczory. Niektórzy pozostałe pędy przepuszczają jeszcze przez sokownik.
Powodzenia! 🙂
syrop jak syrop ale ta nalewka musi być pyszna
Oj to prawda, trzeba będzie się mocno powstrzymywać żeby zapas wystarczył na całą zimę:P
Super receptura 🙂 musze zachować i zrobic w przyszłym roku!!
Gorąco zachęcam:) W mojej piwnicy oczekuje na zimę kilka butelek syropu i naleweczka którą dosłodziłam miodem… przyznam szczerze, że ta szczególnie wyszła palce lizać. A mówi się że im mniej smaczne lekarstwo tym skuteczniej działa – oj chyba jednak nie zawsze, a nie ma to jak przyjemne z pożytecznym:D