Choć dania smażone, szczególnie na głębokim oleju nie należą do lekkich i łatwostrawnych, to myślę że od czasu do czasu możemy skusić się na smakołyk tego typu. Jednym z nich są popularne placki ziemniaczane, ale w nieco innej odsłonie. Żeby wyrównać bilans zysków i strat do placków można dodać natki i te warzywa, które najbardziej lubimy..
Składniki:
- 1/2 kg ziemniaków
- ok. 4 łyżek mąki orkiszowej z pełnego ziarna
- 1/2 małej cebuli
- 1 jajko
- siekana natka pietruszki, koperku itp (ilość w zależności od uznania)
- sól
- pieprz
- olej ryżowy lub z pestek winogron
Przygotowanie:
3/4 ziemniaków ścieramy na tarce do ziemniaków (na papkę), pozostałą część na grubych oczkach (jeśli ktoś korzysta z szatkownicy elektrycznej pierwsza część końcówka 1, reszta na 3). Odciskamy lekko nadmiar wody, dodajemy jajko, posiekaną cebulę, ok. 4 łyżek mąki orkiszowej (w zależności od konsystencji – najlepiej nie dodawać za dużo i usmażyć jeden placek próbny, zawsze można dosypać mąki), posiekane natki, sól i pieprz. Mieszamy. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz: olej ryżowy lub z pestek winogron (mają wysoką temperaturę dymienia, dzięki czemu nie wytwarzają szkodliwych tłuszczy trans). Robimy niezbyt duże ale przede wszystkim cienkie placki, dzięki czemu szybciej się usmażą no i będą chrupiące. Smażymy z obu stron na złoty kolor.
Po zdjęciu z patelni najlepiej rozłożyć placki na serwetkach lub ręczniku papierowym żeby odsączyć nadmiar tłuszczu.
Ja tradycyjne doprawienie śmietaną, cukrem czy ketchupem zastępuję dodatkiem warzywnej sałatki (może być prosta: pomidor – o jego właściwościach pisałam tutaj – plus cebula, bądź zielona sałata z dodatkami, rukola, roszponka).
Smacznego:)